Wiewiórka pospolita. Co można napisać o wiewiórce ciekawego, skoro wszyscy doskonale znają tego zwierzaka? Uważam, że nie tylko można, a nawet trzeba poświęcić jej trochę czasu. Trzeba, dlatego, że jest to praktycznie jedyny przedstawiciel naszej ogrodowej fauny, który przez cały okres zimowy, cieszy nas swoją obecnością. Pozostałe gdzieś tam sobie śpią, odleciały albo aktywność ich tak spadła, że praktycznie ich nie widać. A ta, swoją obecnością jest wręcz natarczywa, tak jakby chciała nam przekazać, że właśnie o niej ma być ten post. No to będzie.
Zacznę od zdarzenia, którego byłem świadkiem. Z pozoru prozaicznego, ale dla mnie wręcz nieprawdopodobnego. Idąc przez park (na szczęście miałem w ręku aparat), na drzewie zauważyłem wiewiórkę. Ta spostrzegła mnie również i chyba potraktowała jako zagrożenie, intruza lub konkurenta. Kilkoma nerwowymi susami zeskoczyła na zaśnieżoną ziemię. Błyskawicznie wygrzebała z niej orzeszka. Następnie z powrotem wskoczyła na drzewo, spojrzała na mnie znacząco, jakby z wyrzutem, udała się na wyższe partie i rozpoczęła konsumpcję. Niesamowite jest to, że w działaniu tym nie było żadnego przypadku. Wszystko odbyło się błyskawicznie, a wiewiórka działała jak zaprogramowana. Z drzewa skoczyła dokładnie w punkt, w miejsce, w którym miała schowaną zdobycz. Zdobycz, którą schowała tam kilka miesięcy wcześniej, kiedy jeszcze nie było śniegu. Zdarzenie to pokazuje z jak inteligentnym zwierzęciem mamy do czynienia. Do tej pory myślałem, że pozostawianie przez wiewiórkę niezjedzonych zapasów po zimie, świadczy o tym, że ona po prostu zapomniała gdzie je schowała. Po tej akcji teoria ta chyba upada. Pozostawione po zimie, niezjedzone zapasy wynikają raczej z tego, że zrobiła ich za dużo i ich nie przejadła. Bo gdzie je schowała, to chyba wie doskonale.
Na tych zdjęciach widać miejsce, z którego wygrzebała orzecha, ślady jak wskakiwała na drzewo, to znaczące spojrzenie oraz spokojną konsumpcję.
A z tymi zapasami, niewykorzystanymi przez zimę, to też jest ciekawa historia. Bo na wiosnę wszystkie te nasiona kiełkują i wyrastają z nich drzewa. Można więc powiedzieć, że wiewiórka w ten sposób „sadzi las”.
Na tym zdjęciu gryzoń ten wygląda jak jakiś diabełek. I tak trochę jest. Wiewiórka nie żywi się tylko nasionami. Jeżeli nadarza się okazja do splądrowania ptasiego gniazda, to chętnie z niej korzysta, wyjadając jajka lub młode.
Najczęściej wiewiórka pospolita powinna być ruda. Te czarne, które widzicie na zdjęciach, to też są te pospolite, tylko koloru czarnego. Wynika to z tego, że w ich organizmie dominuje melanina, czyli barwnik odpowiadający za ciemne ubarwienie skóry. Zdarza się to dosyć często.
Świetnie porusza się po drzewach.
Spójrzcie, na jak cienkiej gałęzi potrafi się utrzymać.
A oto wiewiórki w letniej i zimowej sukni. Ta w letniej wydaje się jakaś taka chudziutka. U tej w zimowej, na uwagę zasługują uszy, porośnięte długimi włosami.
Na koniec muszę powiedzieć, że poczułem się trochę urażony. To ja chodzę po całym parku za tą wiewiórką, piszę, że to zwierz inteligentny, mam dla niej duży szacunek, a ona traktuje mnie właśnie takim gestem. I w takim właśnie nastroju kończę ten post.
A teraz moi drodzy, „Arboretum to nie tylko rośliny” udaje się na urlop. Mam nadzieję, że kiedy wrócę, to wraz ze mną powrócą wszystkie zwierzaki z tej swojej „zimowej podróży”. Będę wtedy mógł publikować więcej fajnych zdjęć a mniej nudnych tekstów.
Do zobaczenia niedługo!